Nasunęło mi się ostatnio pewne przemyślenie-pytanie. Kto jest bardziej nieszczęśliwy? Biedny, który nie ma nic? Czy ktoś, co miał wiele (albo coś) i to stracił? Nie chciałbym w tym momencie wartościować. Ale wydaje się, że ten kto stracił - zbankrutował. Bo biedny marzy o bogactwach ale nie traci jednak nadziei, że kiedyś może uda mu się je zdobyć. A nawet wtedy może być szczęśliwy - pomimo, że nie ma tych bogactw - bo źródłem jego szczęścia będzie to kim jest i co ma w swoim sercu. Natomiast ten, kto zbankrutował dodatkowo może stracić nadzieję w robienie czegokolwiek. Źródło jego smutku i nieszczęścia jest w nim i w tym, jak teraz na siebie patrzy.
Gdy kończy się mój dzień - zadaję sobie dwa pytania. Po pierwsze "jaki był dzisiejszy dzień?" a po drugie "co będzie jutro?". Jaki byłem a jaki chcę być? Czy dziś dostatecznie byłem otwarty na obecność i działanie mojego Pana. Czy kierowałem się Jego Słowem? Było więcej dobra czy gdzieś je zagubiłem?
Kiedy kończy się mój dzień, często wracają mi dwie melodie, którymi dzielę się poniżej. Bo nawet jeśli dzień okazał się kompletną klapą, kiedy zawiodłem - to kiedy kolejny będzie oddany w ręce Pana, to okaże się zwycięski. A to co dobre i piękne z Jezusem będzie jeszcze piękniejsze. Ktoś w mediach powie "naiwne" i szyderczo odwróci wzrok. Ja zamiast to, wzniosę moje oczy i serce ku Bogu, bo mimo wszystko chcę pięknie i dobrze przeżyć kolejny dzień. Niech wschodzące słońce - Jezus - zakończy każdą duchową noc. Raz na zawsze! Nie pozwól mi przespać poranka. Niech też tak zakończy się mój ostatni dzień!
Od pewnego czasu w sieci zaczęły się pojawiać charakterystyczne memy (obrazki) odwołujące się do jednego wspólnego wzorca - "Keep Calm and ..." („zachowaj spokój i). Pierwowzorem dla nich jest brytyjski plakat propagandowy z okresu II wojny światowej "Keep Calm and Carry On" („zachowaj spokój i rób swoje”) – opracowany w 1939 roku na zlecenie rządu Wielkiej Brytanii w celu podtrzymania morale narodu brytyjskiego w czasie wojny. Był ostatnim z serii trzech plakatów, do której należały także "Your Courage, Your Cheerfulness, Your Resolution Will Bring Us Victory" („Twoja odwaga, twoja pogoda ducha, twoja determinacja przyniesie nam zwycięstwo”) oraz "Freedom Is In Peril, Defend It With All Your Might" („Wolność jest zagrożona, broń jej z całą swoją mocą”). Plakat "Keep Calm", przygotowany na wypadek inwazji, nie doczekał się użycia. Odnaleziony po latach stał się inspiracją. Więcej na ten temat np. na wiki. Stał się też moją inspiracją dla pewnej myśli.
Światem rządzą konkretne prawa np. trzecia zasada dynamiki. Jeżeli uderzę ręką w stół, to stół "odpowie" taką samą siłą, ale o przeciwnym zwrocie. Wynik prosty = ręka boli. Czy jednak taki stół byłby na tyle miłosierny, żeby nie zastosował tej zasady i np. odpowiedział siłą o tym samym zwrocie co mój. Wiem, że moje myślenie może być pokrętne, ale co tam - pofilozofujmy. Załóżmy, że to jest dziwny stół i wyłamał się spod trzeciej zasady (bez wchodzenia w niuanse fizyki czy materiałoznawstwa). Odpowiadając siłą o tym samym zwrocie co moja otrzymał podwójne uderzenie. To tak, jakby czołowo zderzyły się dwa samochody, ale uszkodzony byłby tylko jeden, a drugi nawet nie byłby draśnięty. W rzeczywistości coś takiego jest niemożliwe. Dobra czas na duchową puentę, bo kto ogarnie zawiłości mojego myślenia.
Zagubieni w codzienności. Zapomniani przez świat. Nieradzący sobie z problemami. Bezsilni, bezradni, dla siebie beznadziejni ... bez radości, bez nadziei, bez pomocy - bezbronni. Pogubieni czy poranieni - cienie wałęsające się po zakamarkach miast - zamknięte w bezpiecznej ograniczoności swoich mieszkań. Czy wielu jest takich? Mieszkania pokryte kurzem, w nieładzie, w monotonii codzienności. Czasem tym, co przeżywamy chcielibyśmy podzielić się z drugim człowiekiem. Żeby nasze pasje były czyjąś radością. Albo, żeby nasze doły były przedmiotem czyjeś troski i zmartwienia (takiego dobrego).
Ale nie każdy ma szczęście do posiadania przyjaciół. Czasem człowiek pozostaje sam, bo stracił przyjaciół przez swoje wybory, przez to kim nie potrafił być. Albo może ci przyjaciele byli tylko z nazwy a nie z serca. Czasem człowiek chce być sam z wyboru, bo może nie wierzy już w ludzką obecność - nie wierzy, że ktoś się przejmie jego losem. Nie na wszystko mamy wpływ, nie wszytko potoczy się według naszych marzeń. Samotny w tłumie, bezsilny, bezgłośny.
Zrobiłem wczoraj (8.01.2014) zakupy w księgarni w Warszawie, zapłaciłem, patrzę a tu przy kasie w ładnej niebieskiej okładce nowa adhortacja ze wstępem. Myślę, ooo, to kupie dla wstępu, bo przecież mam już taką adhortację wyd. "m" (poprawioną), którą dostałem na prezencji w KEP. Zapłaciłem 7 zł, już nie brałem paragonu - spieszyłem się. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy w domu okazało się, że jest to poprzednie, błędne tłumaczenie!!!!!!!!!!!!!
Książkę odniosłem dziś do księgarni (nie potrzebuję dwóch błędnych tłumaczeń w domu, wystarczy pierwsze wydanie "m"-ki). Napisałem na karteczce, którą kazałem przekazać dyrektorowi, że sytuację uważam za karygodną. Nie potrafię zrozumieć, jak może być w sprzedaży, i jako "bestseller" poprzednie błędne tłumaczenie !!!!!!!!!!!!! Nadal ta pozycja jest na stronie księgarni, podobnie jak na stronie wydawnictwa http://www.edycja.pl/produkty/ksiazki/teologia/adhortacja-evangelii-gaudium-o-gloszeniu-ewangelii-we-wspolczesnym-swiecie (Jeśli to ten sam egzemplarz, który kupiłem, to uważam to za karygodne, jeśli nie - proszę mnie wyprowadzić z błędu). Jeszcze dziś, pani przy kasie w żywe oczy wciska kit, że to nie błędne tylko poprawione. A ja domyślając się takiej możliwości przywiozłem ze sobą wydanie poprawne i pokazałem jak się ma ta poprawność.
Czarna dziura - według wielu teorii to zapadnięta martwa gwiazda. Jej grawitacja jest tak wielka, że nawet "zasysa" światło - zagina czasoprzestrzeń. Czy może taka dziura na nowo stać się gwiazdą, zabłysnąć światłem? Naukowo - nie, choć są różne teorie. Niektórzy sądzą, że jest to brama do innego wymiaru. A co jeśli czujemy się tak, jakbyśmy w sobie nosili taką dziurę?
Czy moje błędy da się naprawić? Czy mi wybaczą? Czy ja sobie wybaczę? Czy mnie ktoś kocha, szanuje, lubi? Czy znajdę przyjaciół? Czy mam jakąś wartość? Czy sobie poradzę? Czy spełnię swoje oczekiwania, albo innych? Czy znajdę swoje miejsce? Czy jest sens, abym istniał? (...) Na początku nowego roku te pytania stają się szczególnie trudnymi, kiedy czasem wydaje się, że wszystko nas przerasta a nowy rok nie zapowiada się kolorowo.
Choć studiuję obecnie katechetykę, to jednak z czasów seminaryjnych pozostało mi szczególne umiłowanie liturgiki (z tego pisałem magisterkę). Liturgia jest dodatkowo o tyle ważna, że towarzyszy życiu kapłańskiemu niemal na każdym kroku, od Liturgii Eucharystycznej (Msza Święta), Liturgii Godzin (modlitwa) przez inne obrzędy sakramentalne i sakramentalia. Dlatego np. ciekawe jest pytanie, kto na język polski przetłumaczył Mszał, którego modlitwy słyszymy? Albo Brewiarz?
Dbałość o piękno liturgii jest bardzo charakterystyczne dla Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Jak się okazuje, nie jest to nowa tradycja. To właśnie w Tyńcu zrodziła się inicjatywa stworzenia Biblii Tysiąclecia i powstawały pierwsze polskie księgi liturgiczne. Ojciec Franciszek Małaczyński OSB, tyniecki mnich, to osoba znana chyba wszystkim, którzy zajmują i interesują się liturgią. Zapraszam na spotkanie z ojcem Franciszkiem, bo warto posłuchać historii człowieka i historii jak to kiedyś było, że jest tak jak jest. Rozmowa z o. Franciszkiem to nie tylko wspomnienia o tworzeniu ksiąg liturgicznych. To również opowieści o życiu samego mnicha, latach spędzonych w lwowskim gimnazjum, studiach, posłudze w Laskach, kontaktach i znajomości z Prymasem Tysiąclecia, kard. Stefanem Wyszyńskim, oraz o decyzji wstąpienia do tynieckiego Opactwa i życiu w klasztorze. {noembedvideo}
|
Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 56 gości oraz 0 użytkowników.
![]() |
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
||||||
![]() |
![]() |