Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Tak się ostatnio w międzyczasach zastanawiam nad tym, dlaczego tak wiele ideologii ma się w dzisiejszym świecie nadzwyczaj dobrze. Co więcej, nie tak rzadko ulegają nim, albo je lansują, osoby z tytułami naukowymi. Jak to się dzieje, że słowo, które ma znaczenie "nauka o wyobrażeniach" ma w potocznym obiegu tak jednoznacznie negatywne konotacje. I wreszcie, jak to się dzieje, że profesorowie czy osoby wyglądające na inteligentne, żyją i mówią ideologiami, stereotypami, uproszczeniami? Czy i mnie to grozi?
Ostatnio szczególnie martwi mnie facebook - tzn. wypowiedzi niezwykle ostre (pełne ironii i wykluczenia). Mimo, że celowo nie śledzę tablic moich znajomych - od czasu do czasu gdzieś przeczytam jakąś dyskusję. Szczególnie zastanawiają mnie te postawy, które wytykając innym ideologiczne myślenie, same bezwiednie obracają się w podobnych zamkniętych schematach myślenia. Czasem afiszowana "otwartość" jest zamknięta na poglądy innych. Może ktoś mówić setki mądrych słów, ale ponieważ już go zaszufladkowano jako np. liberała albo konserwatystę to z jego wypowiedzi stara się wycisnąć słowa na poparcie założonych tez, zamiast zastanowić się, co chciał powiedzieć. Opisowo jest to schemat "ja mam tylko rację, ponieważ ja się nie mylę, a skoro ten nie myśli jak ja, to nie może mieć racji". Tak jakbyśmy chcieli narzucić społeczeństwu takie intelektualne klonowanie myśli - "niech wszyscy myślą jak ja". Każdemu zdarza się mówić czasem nieprecyzyjnie czy coś pomylić (ja mam tak często), ale dla mnie bardziej rozwijające jest dostrzegać inspiracje do dobra.
Kontekst.
Wpierw synod. Ostatnio ktoś podesłał mi linka na wywiad z bp. Rysiem, wskazując, że wspomniana w wywiadzie "nowa wrażliwość Kościoła, miałaby polegać na akceptacji grzechu cudzołóstwa w związkach niesakramentalnych" widząc w środowiskach liberalnych konia trojańskiego. To jedna fala linków, tropiących środowiska i ludzi, gotowych do zmiany nauczania Kościoła, aby było bardziej "pro światowe". Nie wiem jakie są reakcje czytających, ale ja takiej interpretacji bym tam nie szukał. Oczywiście można się przyczepić, ale zapewne nie tylko do tego (zob. np Zmartwienie biskupem Rysiem), ale nie widzę tu złej woli bp. Znajomy przeciwnie, na fb przelinkowuje wyłącznie artykuły z Tygodnika Powszechnego albo Wyborczej, sugerujące np. niezrozumienie synodu przez bp. Gądeckiego. Itp, itd. A dyskusja pod artykułem idzie w kierunku synod uległ naciskom.
Nadal w TV widzę te same twarze komentujące życie Kościoła. Jak pojawia się jakiś temat np. pedofilia, to już wiem jaki Dominikanin zaraz będzie pouczał Kościół - i się nie mylę - tak było np. dziś. Mam czasem mętlik w głowie. Nie wiem, czy czasem moce przerobowe mojego mózgu dawno już nie wyczerpały swoich zasobów. Czy w dzisiejszych czasach pytanie, nie tylko o przyczynę sprawczą świata jest zasadne, ale o przyczynę - dlaczego ktoś powiedział to a nie inne, dlaczego się odezwał - nie jest pytaniem równie wciągającym. Brakuje mi pytań czterolatków: "a co to?, a kto to?, a dlaczego?" i rodzicielskich, niepopadających w irytację odpowiedzi. Bo co to za matka, która na pytanie "dlaczego?" powie "milcz, za głupi jesteś". Nie chcę przypisywać ani jednej ani drugiej stronie złej woli, ale widzę kłopot ze wzajemnym zrozumieniem. Może dlatego, że wymieniamy myśli - z tymi myślącymi inaczej, przypisując im nasze wyobrażenia a nie starając się ich zrozumieć - ale robimy to wirtualnie - szczelnie zamknięci w swoich okopach frond, więzi, tygodników, ... zamiast spotkać się przy kawie czy na spacerze i zwyczajnie pogadać. Kiedyś filozof brał drugiego na spacer i gadali - jeden mówił drugi słuchał. I tak dochodzili do wyrobienia sobie zdania o poglądach innych. Dziś wystarczy przeczytać nagłówek w prasie, albo przypisać osobę do środowiska, aby wiedzieć jak myśli. To co ktoś powiedział jako tezę do przemyślenia, często wcale nie traktuje się jako powód do podjęcia rozmowy ale właśnie jako argument, żeby jej nie podejmować ucinając lapidarnym "ignorant".
Co myśli ktoś, kto odwiedza moja stronę? Czy uważa, że mnie zna? Czy moje przemyślenia czyta skrupulatnie, aby mnie pochwycić na nielogiczności, zaszufladkować. Czy mnie zaszufladkował - otagował? Np. #moch #ksiądz #nowa ewangelizacja #oaza #garwolak #maruda # czarny #blachnicysta # ... # # # # # # # # # # W dzisiejszych czasach inaczej brzmi "postawić na kimś krzyżyk" - raczej "postawić przy kimś hash-a" - wstawić go za kratkę . Czy - z tego co piszę - da się poznać zawiłość mojej osoby i mojego myślenie. Da się mnie zrozumieć zaocznie - bez spotkania, bez rozmowy, bez kawy?
Zniesławienie. Uprzedzenie.
Dziś zabiłem sobie klina filmem dokumentalnym "Zniesławienie", gdzie Yoav Shamir bada współczesne pojęcie antysemityzmu, a w szczególności sposób jego postrzegania przez izraelskich i amerykańskich polityków. Poruszyła mnie w nim pewna scena. Młodzież z Izraela przyjechała do Polski. Odwiedzają Majdanek i Oświęcim. Ochroniarz przedstawia im Polskę jako kraj niebezpieczny, gdzie wszyscy czyhają na ich życie. Instruuje ich na wypadek zamachu bombowego. Młodzież mówi, że nie wolno im wychodzić z hotelu, bo tam wprost grozi im niebezpieczeństwo. Gdzieś w podtekście - Polacy to antysemici a jak antysemici to też naziści (słowo wytrych). No i ta scena. Trzech staruszków w Lublinie siedzi sobie na ławeczce. Pytają młodzieży po polsku skąd przyjechali. Młodzież odpowiada po hebrajsku. Dziadek nie dosłyszał więc pyta znów po polsku skąd przyjechali, czy z jakiś Chin? Drugi coś zagadał łamanym angielskim no i dowiedział się, że są z Izraela, wiec mówi to pierwszemu. Ten z zaskoczeniem "Izraeeeelll, a ja myślałem że jakieś Chiny". A młodzież w tym czasie mówi do siebie "nazwał nas świniami, nienawidzi nas". Młodzież zabiera wychowawca strofując dziewczyny, że rozmawiały z dziadkami. Ci nadal siedzą, jak na ławeczce w Wilkowyjach (tyle, że na trzeźwo i bez Mamrota), i mówią "a ja myślałem, że z Chin a one z Izraela". Film jest anglojęzyczny i rozmowy dziadków nie są tłumaczone, no ale Polak rozumie o czym mówią. Później dziewczyna jeszcze raz wspomina to wydarzenie mówiąc, że dziadkowie prawie ich nie pobili, a ja sobie myślę "że co nie zrobili". Była jeszcze scena jakiejś konferencji, gdzie profesorowie udowadniali, że powodem niechęci do państwa Izrael jest antysemityzm, a nie działania na terenach okupowanych. Wprost o mało co nie zlinczowali socjologa, który podjął ten temat. Ideologie - urojenia i lęki wcielane w życie. Zmieniają się metki, zło pozostaje.
Dokładnie rok temu byłem w Ziemi Świętej, wiele widziałem. Nie chciałbym żyć na stałe w Izraelu, to co tam się dzieje, nie jest normalne. Smuci mnie ten świat. Ludzie mówią, ale nie słuchają. Ludzie izolują się od siebie. Przylepiają łatki w w nich formułują analizy. A ja nie widzę w tym dążenia do prawdy. Kiedyś filozof chodził z lampą w dzień, z zapytany mówił, że szuka człowieka. Dziś wiele wyszukiwarek internetowych mogłoby sobie nie poradzić ze znalezieniem człowieka w ilości słów zapisanych w Internecie.
Długa notka - a wniosków mało. A powinienem jeszcze napisać poruszenia po konferencji w KEP. Może niedługo. Nie obiecuję, że kolejne będą konkretniejsze. Przecież i tak ja tylko marudzę. Trzeba to załatwić po oazowemu - zabrać na namiot.
Nadzieja.
"Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami. Ukazana zaś została ona teraz przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię, której głosicielem, apostołem i nauczycielem ja zostałem ustanowiony. Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia. Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie! Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka".
(2 Tm 1,6-14)
A może więcej duchowych tagów: jezuickie #AMDG Ad maiorem Dei gloriam - na większą chwałę Bożą; lub pallotyńskie #AIDG Ad infinitam Dei gloriam - dla nieskończonej chwały Bożej; #ADP Ad destruendum peccatum! - dla zniszczenia grzechu; #ASA - ad salvandas animas! - dla zbawienia dusz
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 124 gości oraz 0 użytkowników.
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
|||||||
|
Copyright © 2022 Jezus jest Panem! Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved. Strona istnieje od: 10.04.2001 r. |