|
Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Niedawno (w piątek siódmego tygodnia okresu wielkanocnego) pierwszym czytaniem był następujący fragment z Dziejów Apostolskich (Dz 25,13-21). Rozmowa osób, które nie są wierzące, a mimo to, prawe i uczciwe. "Wierzący" natomiast, faryzeusze, są zagrożeniem życia sprawiedliwego.
Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa. Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła. Powiedział: „Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka. Gdy byłem w Jerozolimie, arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli przeciw niemu skargę, żądając dla niego wyroku skazującego. Odpowiedziałem im: "Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami". A kiedy przybyli tutaj bez żadnej zwłoki, sprawując następnego dnia sądy, kazałem przyprowadzić tego człowieka. Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem. Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje. Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach. Ponieważ Paweł zażądał, aby go zatrzymać do wyroku Cezara, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do Najdostojniejszego”
Rzymianie nie mieli zwyczaju "skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami". W pewnych wspólnotach taki zwyczaj dziś istnieje. Dziś wolno skazać na śmierć, na niebyt. Zabić słowem, zamordować plotką, dokonać egzekucji pomówieniem, oszczerstwem czy obmową. Zasądzić i wykonać, bez możliwości obrony, karę śmierci przez obojętność. W nich, tych grupach, dopuszczona jest sytuacja, co więcej, promowana i akceptowana, że można kogoś oskarżyć i odebrać mu możliwość obrony. Na dzień dobry zanegować jego prawo do dobrego imienia, prawo do prawdy. Kłamać, oczerniać, obmawiać, ... więcej, więcej, więcej. Faryzeuszom wolno. Taki sąd pomówień i oskarżeń, bez możliwości obrony, bez konfrontacji z oskarżycielami. Winny, skazany, jesteś już na wstępie i musisz udowadniać swoją niewinność, że nie jesteś wielbłądem. Wyrok przecież już wydany, zapadł zanim ktokolwiek coś ci powiedział: jesteś podły, zły, winny. Sąd kapturowy, sąd faryzejski. Dziś tam to nie oskarżyciel ma obowiązek udowodnić winę, ale pomówiony musi dowieść swojej niewinności. Dziś oskarżyciel, pomawiacz, wylewa pomyje, rozrzuca obornik, a nuż coś się przyklei. Domniemanie niewinności nie istnieje. Możliwa złą wola oskarżycieli, również. A kłamliwy, głupi i zepsuty faryzeusz dostanie w nagrodę nowe frędzle do swojego płaszcza. Nie wie jeszcze o tym, że ich faryzejska świątynia, ich sąd bezprawia, za kilka lat legnie w gruzach. Skazana jest na upadek, jest losem ruina. Nie pozostanie po nich kamień na kamieniu, tylko ściana płaczu. Bo świątynia bez Ducha upada i staje się wydmuszką, nie znajdziesz w niej życia, nie ma tam zbawienia.
Jednak co innego jest tu jeszcze bardziej porażające. Kiedy wychodzi na jaw, że oskarżenie jest z przysłowiowej "zupy", bo spór jest o wierzenia, o wyobrażenia czy wręcz wrażenia, o narrację, mądrym jest zauważyć, że Jerozolima i jej sąd, nie jest obiektywna, nie gwarantuje sprawiedliwości. Środowisko będące zaprzeczeniem wiary, środowisko zatwardziałych serc i umysłów, środowisko pychy i obłudy, nie jest miejscem dla sprawiedliwości a tym bardziej dla miłosierdzia i prawdy. Ci co są zamknięci na prawdę o życiu Jezusa, ci co ją odrzucają, nie są miejscem dla sprawiedliwości. Paradoksalnie wtedy pogański Cezar jest większą gwarancją sprawiedliwości niż sąd z ideałami wiary w Boga na ustach.
Takie paradoksy i dziś. Można mieć Boga na ustach a diabła w sercu.
Kiedy przyjdzie Duch Prawdy, doprowadzi do całej prawdy (J 16, 13). Przyjdź Duchu Prawdy, wypal kłamliwe i podłe serca. Tylko Prawda się liczy. Tylko Prawda jest ciekawa i warta przetrwania. Tylko miłość się liczy. Panie, Ty wiesz, nawet jak ludzie nie wiedzą a nawet jeśli nie chcą wiedzieć. Ty wszystko wiesz, że Cię kocham.
Św. Pawle, niesprawiedliwie sądzony, pomawiany, oczerniany ... módl się za nami.
26 maja 2023
Piątek
Piątek siódmego tygodnia okresu Wielkanocnego
Patroni dnia:
Święty Filip Nereusz, prezbiter
CZYTANIE: (Dz 25,13-21)
Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa. Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła. Powiedział: „Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka. Gdy byłem w Jerozolimie, arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli przeciw niemu skargę, żądając dla niego wyroku skazującego. Odpowiedziałem im: "Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami". A kiedy przybyli tutaj bez żadnej zwłoki, sprawując następnego dnia sądy, kazałem przyprowadzić tego człowieka. Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem. Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje. Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach. Ponieważ Paweł zażądał, aby go zatrzymać do wyroku Cezara, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do Najdostojniejszego”
PSALM: (Ps 103,1-2.11-12.19-20)
REFREN: Pan Bóg utwierdził tron swój na niebiosach
Błogosław, duszo moja, Pana
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią,
tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Jak odległy jest wschód od zachodu,
tak daleko odsunął od nas nasze winy.
Pan utwierdził tron swój na niebiosach,
a Jego panowanie obejmuje wszechświat.
Błogosławcie Pana wszystkie Jego zastępy,
potężni mocarze pełniący Jego rozkazy.
AKLAMACJA (J 14,26): Duch święty wszystkiego was nauczy, przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.
EWANGELIA: (J 21,15-19)
Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje”. I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?” Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje”. Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”
Komentarz do pierwszego czytania
Św. Paweł spędził w więzieniu długie dwa lata. Prokurator Feliks „spodziewał się, że dostanie od Pawła pieniądze” (Dz 24, 26). Dlatego nie chciał wydać ostatecznego wyroku, który musiałby być uniewinniający. Sytuacja Pawła uległa zmianie, kiedy nastał prokurator Festus. Usłyszał on od Żydów w Jerozolimie o Pawle. Swego czasu przysięgli oni, że go zabiją. Festus postanowił rozwiązać tę sprawę. Chciał odesłać go do Jerozolimy, wobec czego Pawłowi nie pozostało nic innego jak skorzystać z prawa odwołania się do cezara. Czekała go podróż do Rzymu. W takim kontekście Apostoł Narodów pojawia się w dzisiejszym czytaniu. Festus, który chciał odesłać Pawła do Jerozolimy, aby przypodobać się Żydom, musi jednak odesłać go do Rzymu. Ostatecznie stwierdza, że w zasadzie spór nie dotyczy prawa rzymskiego i Paweł mógłby być uwolniony. Cała ta historia jest pełna małostkowości, niesprawiedliwości i chciwości rzymskich urzędników oraz fanatyzmu jerozolimskich elit. Paweł ostatecznie nie zginie ani nie zostanie uwolniony, za to zostanie odprawiony do stolicy cesarstwa, aby spełniło się słowo Pana: „żebyś i w Rzymie świadczył o mnie” (Dz 23, 11). Tak właśnie Bóg pisze prosto po krzywych liniach ludzkiej historii.
Komentarz do psalmu
„Liturgia Godzin” jest po Mszy świętej najważniejszą modlitwą Kościoła. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że Psalmy, z których ta modlitwa się składa, ciągle jeszcze pozostają w dużym stopniu niedocenione. Nie weszły one wystarczająco mocno do codziennej pobożności ludu Bożego. A przecież to przede wszystkim na tych starożytnych tekstach uczymy się, czym jest prawdziwy duch modlitwy. Dzisiejszy psalm zaczyna się od słów: „Błogosław duszo moja Pana i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego”. Te słowa są modlitewnym echem podstawowej modlitwy judaizmu „Słuchaj Izraelu”. Mowa jest tam o tym, że Boga należy miłować „z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6, 5). O ile jednak w modlitwie „Szema” mamy do czynienia z wezwaniem, z poleceniem, to w dzisiejszym psalmie mamy już realizację tego wezwania. A jaka jest ta modlitwa, która ma objąć całego człowieka, owo „wszystko, co jest we mnie”? Niestety, bardzo wielu ludzi jeszcze takiej modlitwy nie doświadczyło. Dlatego właśnie bardzo cenne są wszelkie inicjatywy duszpasterskie, które odpowiadają na tę potrzebę.
Komentarz do Ewangelii
Objawienia Chrystusa Zmartwychwstałego są dla uczniów radosne i umacniające. Choć Apostołowie często mają problem z rozpoznaniem Go, to w końcu dochodzi do tego pięknego spotkania. Z drugiej strony, uczniowie mają możliwość popatrzenia na wszystko, co się wydarzyło przed śmiercią i zmartwychwstaniem Mistrza, z perspektywy Jego triumfu. Wszystkie Jego słowa i wszystkie Jego czyny nabierają nowego, pełnego znaczenia. Stają się dla nich zrozumiałe i absolutnie prawdziwe. Nie pozostaje w nich miejsca na niewiarę. W nowej perspektywie widzą jednak nie tylko słowa i czyny Mistrza, ale również i swoje, i nie zawsze jest to retrospekcja przynosząca radość. Mistrz jednak nie przychodzi do uczniów z wymówkami i pretensjami, ale z darem Ducha Świętego i ze słowami otuchy posyła ich na głoszenie Ewangelii. W dzisiejszej Ewangelii główną postacią jest św. Piotr, który ma możliwość trzykrotnego wyznania swojej miłości Mistrzowi, podobnie jak trzykrotnie się Go wyparł. W tekście pojawiają się zamiennie słowa „miłować” i „kochać”. Ten fakt ma swoje znaczenie. W języku greckim Pan Jezus pyta Piotra o najwyższą miłość, co oddane zostało po polsku przez „miłujesz mnie?”. Ale Piotr odpowiada słowem oznaczającym miłość nieco słabszą - „kocham Cię”. Gdzieś po drodze paschalnego dramatu zaginął ów zadufany w sobie Piotr, który z tak wielką pewnością zapewniał, że pójdzie za Jezusem do więzienia i na śmierć (por. Łk 22, 33). Pojawia się za to Piotr skromny, ale przekonany, Kim Jezus jest dla niego, ale również o tym, kim on jest dla Jezusa: „Panie, ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham!”.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Dariusza Pielaka SVD
za: http://mateusz.pl/czytania/2023/20230526.html
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 189 gości oraz 0 użytkowników.
![]() |
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
||||||
![]() |
![]() |